Chcieliśmy jak najlepiej, wyszło jak zwykle – wywiad Tankograd
Po okazji świetnie przyjętej płyty „Klęska rozmawiamy, z kryjącym się pod pseudonimem Herr Feldgrau, frontmanem i założycielem Tankograd.
Antyportal: Tankograd to pospolita nazwa miasta Czelabińsk, czyli „dla kumatych”, w zasadzie takiego sowieckiego Wąchocka, o którym opowiada się dowcipy, co skłania mnie do pytania, na ile należy Wasz zespół traktować w pełni poważnie, a na ile puszczacie oko do słuchaczy?
Herr Feldgrau: Przed totalitarną opresją najlepiej się ratować żartem i ironią, a Polacy zawsze byli w tym najlepsi. Ogólnie nie wolno nigdy metalu traktować w 100% poważnie. To ciągle jest muzyka rozrywkowa, gdzieś tam głęboko cały czas pobrzmiewa Chuck Berry.
Przy okazji pierwszej płyty wspomniałeś, że dopiero się docieracie, poznajecie i pewnie będzie się projekt jeszcze rozwijał. Jakie w takim razie zmiany już teraz widzisz, że zaszły, zwłaszcza takie, które nam, jako słuchaczom mogą umknąć?
Podobno nowe numery są dojrzalsze, ale jako że siedzę w nich po uszy to tego nie widzę. Na pewno mniej jest kombinowania, nie mam już tak, że jak utwór składa się z 3 riffów na krzyż, to muszę do niego coś koniecznie dodać, bo będzie zbyt prymitywnie. Zakolegowałem się ze swoim barbarzyństwem.
Siłą rzeczy, pierwszym, co zapada w pamięci przy okazji „Klęski” jest jej okładka. Nie baliście się obrażenia czyichś uczuć religijnych i czy to nie trochę śmieszne, że w ogóle muszę o to pytać?
Jest to przezabawne, oraz jesteśmy za malutcy na takie obawy – pikiety w tej sprawie na koncertach Behemotha nie są po to, żeby cokolwiek zmienić , a po to żeby pokazać się w telewizji. A jak ktoś myśli, że po plecach Tankogradu wespnie się do mass mediów to musi przestać zażywać to gówno co je zażywa.
W jednym z wywiadów powiedziałeś, że chciałeś wyjść zza perkusji i pokazać się trochę z przodu, z gitarą. Czy to znaczy, że może to bycie z tyłu powodowało, że czułeś się grając na perkusji, bardziej jak w pracy, niż jak gdybyś dla frajdy grał koncerty?
Perkusja jest moją pracą, i mimo tego czerpię frajdę z grania na niej frajdę! Granie na gitarze i śpiewanie to było dla mnie nowe wyzwanie, całe to szukanie brzmienia, pierdylion efektów… No i jak pomylę się na gitarze to nie mam sobie nic do zarzucenia, w końcu ledwo umiem ją obsługiwać.
Czy dobrze odczytuję, że masz pewną fascynację militariami i wojną, ale jednocześnie nie jesteś jej fanem?
Pewną to mało powiedziane, jak się spojrzy na moją półkę z książkami. Natomiast jeżeli ktoś naprawdę jest fanem wojny, to znaczy że ma nierówno pod sufitem, albo zupełnie nie ma pojęcia na czym ona polega.
Widziałem, że stroicie się w mundury, kryjecie się też za aliasami. Na ile Wy na scenie to Wy, a na ile persony które kreujecie na czas występu i po co w zasadzie ta cała teatralność?
Bo gramy nudną muzykę i niechże się coś dzieje na tej scenie! Aliasy są, bo są… Zabawne. W każdym razie, dla naszych wewnętrznych 16-to latków. Na scenie raczej jesteśmy sobą.
Co w zasadzie znajdujesz tak fascynującego w totalitaryzmach, hitlerach i stalinach tego świata?
Najbardziej – mechanizmy psychologiczne, które sprawiają, że poniekąd normalni, poczytalni ludzie zamieniają się w potwory. Komendant obozu w Auschwitz traktował swoją pracę jako nic ponad pracę właśnie. Słał listy do Himmlera, że dostaje za mało surowców i pracowników żeby poprawnie wypełniać targety. Na terenie obozu mieszkał wraz z żoną i dziećmi, i nie widział w tym nic niewłaściwego. Słowem – kompetentny manager dużego przedsiębiorstwa. Tylko produkował śmierć.
Dlaczego sekcja komentarzy przy poszczególnych piosenkach na youtube z Waszej ostatniej płyty jest wyłączona?
To zupełny przypadek, przy wrzucaniu utworów na spotify i podobne platformy streamingowe trafiają też one automatycznie na youtube. W komentarzach pod Klęską wrzuconą przez 666mrdoom mamy świetny ubaw!
Wspomniałeś kiedyś, że chciałbyś, żeby Tankograd trzymał się ram gatunkowych, natomiast „Klęska” to zdecydowanie nie jest podręcznikowy album doomowy, prawda?
Chcieliśmy jak najlepiej, wyszło jak zwykle. Taki był plan, kiedy byłem zainspirowany „Cherno” zespołu KYPCK, która jest płytą totalnie spójną, monolityczną wręcz. Każdy następny ich materiał miał coraz więcej elementów, i podobały mi się trochę mniej. Kiedy piszę numery dla Tankogradu to nie mogę się zdobyć na spójność, cały czas podświadomie dążę do różnorodności, pewnie dlatego że boję się wtórności. Jeszcze nie ogarnąłem, że są takie rzeczy jak „styl zespołu”, może to kiedyś nastąpi…
W social mediach komunikujecie się po angielsku, więc zakładam, że jakieś planu ekspansji zagranicznej istnieją. Po Polsku się w zasadzie ciężej śpiewa i trudniej ukryć niedoskonałości w tekstach. Czy w takim razie nie lepiej byłoby używać angielskich tekstów?
Angielskie się zdarzają, kiedy tematyka tego wymaga. W końcu powstanie piosenka Tankogradu po Rosyjsku, aczkolwiek mój kolega z Ukrainy mnie przed tym przestrzega, bo śpiewanie po Rosyjsku albo Ukraińsku ze złym akcentem brzmi ponoć dla niego karykaturalnie. Co do zaś ukrywania czegoś za barierą językową – jestem dla siebie dość surowy jeżeli chodzi o teksty, więc publikuję tylko to, przy czym mój wewnętrzny żenadomierz ani drgnie. Ale pewnie znajdą się tacy, którzy uważają że jest rozkalibrowany.
Powiedziałeś kiedyś, że uważasz, że muzycy nie powinni się politycznie angażować, powiedz mi zatem jak odczytać tekst utworu „Polska” z moim ulubiony wersem „odpierdol się Polsko”, żebym nie dostrzegał politycznych konotacji.
Nie da się tego oczywiście zrobić. Mówiąc to miałem na myśli, że nie ma co liczyć na to, że każdy muzyk będzie miał rozległą i obiektywną wiedzę na temat sytuacji w światowej polityce. Natomiast nie trzeba być politologiem żeby zauważyć, że źle się dzieje w państwie Polskim.
Mówisz, że interesuje Cię opowiadanie historii, czy w takim razie planujecie rozszerzenie ich przekazywanie z poziomu pojedynczych utworów na koncept albumy?
Są takie knowania. Muszę się jednak w tym celu mocno podciągnąć z historii, ksiunżków poczytać, filmów obejrzeć… Sprawa jest w załatwianiu.
Mówisz, że lubisz szanty, opowiadanie historii i heavy metal. Czemu więc swoje dziecko, jak często mówisz o Tankograd, wzorujesz na Kypck, a nie Alestorm, albo Running Wild?
Nie prowokuj mnie. 😀
Wyobraź sobie, że masz nieograniczony budżet i grasz „stadiony”, jak by wyglądała wtedy choreografia koncertów?
Ogień. Płonące, obracające się gwiazdy. Rosyjskie chłopy na schwał tańczące kazaczoka. Orkiestra dęta i perkusyjna oraz chór, żebyśmy brzmieli jak soundtrack do Red Alert III. Makieta Sztukasa pod sufitem. Dym i eksplozje synchronizowane z muzyką. A jako wisienka na torcie – śpiewałbym z ogromnego dębowego tronu, a po mojej lewicy i prawicy siedziałyby dwa tygrysy. Żywe, nie pancerne.
Mam w zwyczaju ostatnie słowo zostawiać znajdującym się pod gradobiciem pytań, więc jeśli chcesz coś przekazać swoim obecnym i przyszłym fanom, bądź poruszyć jakiś temat, który pominąłem, to teraz jest dobry moment.
Mam nadzieję, że trzecia płyta Tankogradu powstanie szybciej niż dwie pierwsze – ostatnio na próbie jeden utwór urodził się sam. Poza tym gorąca prośba – jeżeli chcecie, żebyśmy zagrali w waszej okolicy – piszcie do nas!
Facebook Tankograd
Bandcamp Tankograd
Rozmawiał: Kosa