Czułem, że muszę zrobić coś sam – wywiad Delving

Zespołu Elder nie trzeba przedstawiać prawdziwym fanom stoner rocka i psychodelii. Nick Di Salvo – jeden z liderów tej formacji nagrał właśnie solowy album pod szyldem Delving i choć nie jest to muzyka dokładnie taka, jak w zespole, z którego jest znany, na pewno warta jest uwagi. Przy okazji koncertu, jaki z Delving, Nick da 28 listopada w poznaniu porozmawialiśmy sobie o tym jak doszło do powstania Hirschbrunnen i ciężkich czasach pandemii.

Po pierwsze gratuluję „Hirschbrunnen”. Spodobał mi się od pierwszego słyszenia. Masz jeszcze dla tych z nas, którzy znają Cię z głównie Elder, jakieś muzyczne niespodzianki, z wydaniem których czekasz na kolejną pandemię?

Dzięki! Faktycznie mam inne piosenki, które czekają na rozwinięcie i przyjrzenie się im, które nieźle pasują do świata Delving. Na szczęście, od czasu wydania „Hirschbrunnen” byłem zajęty nowym materiałem Elder i naszej niedawnej współpracy z Kadavar, więc nie miałem czasu się nimi zająć. Mam jednak nadzieję, że kolejnym album Delving będę mógł skończyć do końca przyszłego roku.

Jaka jest historia stojąca za albumem, o ile w ogóle jakaś jest? Czy ma ona jakiś przekaz?

Za tym albumem nie ma czegoś co można by nazwać historią, jeśli już to znaleźć można na nim stan umysłu w jakim znajdowałem się przez ostatni rok. Chociaż niektóre z pomysłów, które znalazły się na albumie były już w połowie ukształtowane zanim pojawiła się pandemia, wszystko nabrało ostatecznych kształtów w trakcie jesieni i zimy, kiedy wszystko stanęło. Ten rodzaj wewnętrznej i zewnętrznej samotności i ciszy był źródłem obecności większej ilości refleksji i przemyśleń w muzyce.

Dlaczego tytuł albumu jest po niemiecku i czy znasz ten język. Jestem ciekaw, bo ciągle się męczę z koncepcją stosowania „der, die, das”

Tytuł pochodzi o nazwy fontanny, która znajduje się niedaleko miejsca, w którym mieszkam i tłumaczy się jako „fontannę jelenia”. Częścią mojego procesu tworzenia jest nagrywanie dużych ilości materiału i kiedy dochodzę do pewnego momentu wybieram się na spacer, w trakcie którego raz jeszcze sobie słucham tych nagrań. Są to bardzo owocne wycieczki, bo często w ich trakcie wpadam na pomysł jak skończyć, albo zmienić piosenkę, ale też łączę muzykę z moim otoczeniem, które codziennie widzę. Często zdarzało się, że ostatecznie lądowałem we wspomnianym parku i wydało mi się, że taki tytuł będzie pasował.

Tak, mówię po niemiecku i zgadzam się, że przedimki potrafią być wrzodem na dupie. Ale jest także w tym języku piękno. Kocham słowa i jak pokazują niektóre z tytułów piosenek na albumie w pewnych przypadkach język niemiecki wydał mi się bardziej odpowiedni dla zawartej na albumie muzyki.

Delving ma trochę bardziej „elektorniczny” vibe, w porównaniu do tego co robi Elder. Czy myślisz, że może być to w jakiś sposób powiązane z tym, że mieszkasz teraz w Berlinie, który znany jest ze swojej sceny elektronicznej?

Nie mam nic do czynienia z berlińską sceną muzyki elektronicznej, a clubbing w ogóle mnie nie interesuje. Od zawsze interesuję się muzyką elektroniczną, a nawet hip-hopem, co zaczęło się w kiedy byłem jeszcze nastolatkiem, w czasach świetności Wrap Records, Ninja Tune i Definitive Jux. To kolejna część mojej muzycznej tożsamości, która nie znajduje swojego ujścia w Elder, po części dlatego, że jestem gitarzystą i perkusistą, a nie producentem. Jednak w trakcie ostatniego roku wzrosło moje zainteresowanie syntezatorami i keyboardami i coraz więcej czasu poświęcam na naukę gry na nich, co daje mi pewność siebie, która pozwala mi dodawać ich coraz więcej do mojej muzyki.

Jak już przy tym jesteśmy, czy zauważyłeś, że miejsce w którym teraz mieszkasz Cię w jakiś sposób zmieniło?

Myślę, że to gdzie mieszkamy zawsze ma na nas wpływ, czy to zauważamy, czy nie. Ale jeśli zacząłbym teraz o tym ględzić, ten wywiad szybko stał by się zbyt długi.

Co sprawiło, że zdecydowałeś się nagrać album solowy? Czy obawiałeś się, że to co masz do zaoferowania jako Delving nie będzie pasowało do „marki” Elder, czy po prostu była to obawa, że Twoje pomysły nie znajdą uznania w oczach pozostałych członków zespołu?

Czułem po prostu, że muszę zrobić coś sam, bez konieczności pracy z kimkolwiek innym, pytanie o czyjąś opinię, czy zdawania się na proces demokratyczny. I tak, zdecydowanie w pewnym sensie ma to związek z „marką” Elder. Część z muzyki Delving można by ukształtować tak, żeby pasowała do uniwersum Elder, ale nie chciałem tego robić. Może kiedyś przyjść taki czas, że Elder przestanie istnieć, ale zawsze będę robił muzykę dla siebie i było tylko kwestią czasu, kiedy znajdę na to odpowiednie „medium”.

Czy w trakcie koncertów Delving będą wyświetlane wizualizacje, bo muzyka się aż o to prosi.

W przyszłości na pewno bym chciał zrobić jakieś wizualizacje, na chwilę obecną nie mam środków i czasu na tego rodzaju rzeczy.

W jednym z wywiadów powiedziałeś i generalnie odniosłem wrażenie z czytania Twoich wypowiedzi, że nie sprawia Ci już dużo przyjemności granie i słuchanie „ciężkiej” muzyki. Czy to znaczy, że traktujesz pisanie i granie muzyki z Elder, jak niektórzy traktują swoje prace od 9-17, czekając tylko aż skończysz obowiązki i będziesz się mógł zająć czymś innym?

Tworzę tylko muzykę, która sprawia mi radość i wszystko co robię z Elder nie jest dla mnie pracą, a pasją. Nie wydaje mi się też, że Elder jest tylko zespołem grającym „ciężką” muzykę. Podróżujemy po całym spektrum od cichych, psychodelicznych jamów, po burzenie ścian. To właśnie powoduje, że Elder jest dla mnie interesujący a, tak zwana, ciężka muzyka jest często jednowymiarowa.

Ale jestem też człowiekiem i przechodzę przez wiele faz. Czasami miesiącami nie słucham niczego cięższego, a potem nagle czuję potężną potrzebę rozsadzenia sobie głowy armatą riffów. To chyba po prostu zależy od dnia.

Czy myślisz, że ludzie, którzy pojawią się na koncertach Delving będą w większości przyciągnięci tym co usłyszeli na „Hirschbrunnen”, czy jednak to nazwa Elder, będzie tym, co ich przyciągnie?

Nie mam pojęcia. Pewnie i to, i to. Jako, że to nowy skład, nazwa Delving nie będzie jeszcze miała aż takiego wydźwięku, więc pewnie większość ludzi pojawi się, bo słyszało to co gram z Elder.

Miałeś okazję już zagrać z Delving na Desertfest, czy było to doświadczenie inne od tego, daje Ci Elder i czego się spodziewałeś?

To był pierwszy koncert jaki grałem od dwóch lat i szczerze mówiąc, odleciałem, kiedy zobaczyłem ile osób przyszło nas zobaczyć. Publiczność przyjęła nas entuzjastycznie, ale była dużo bardziej spokojniejsza niż to, do czego przyzwyczaiły mnie koncerty Elder. Ale ma to sens, bo ciągle mamy pandemię i gramy całkiem wyluzowaną muzykę.

Czy to był Twój pierwszy koncert po lockdownie, czy powrót do muzyki na żywo miał dla Ciebie szczególne znaczenie?

O tak. Szczerze mówiąc to było dziwne uczucie. Od lat nie czułem takiego przypływu adrenaliny, bo całkiem zapominałem jak to jest grać na żywo!

Odniosłem wrażenie, że kiedy pojawiła się pandemia, w pewnym sensie się cieszyłeś, że nie będziesz musiał tyle czasu spędzać w trasie i będziesz mógł skupić się na pisaniu muzyki. Jeśli mam rację, czy chciałbyś mieć więcej czasu na pisanie muzyki kosztem bycia w trasie i które z tych dwóch rzeczy wolisz, jako muzyk?

Na początku naprawdę miło było zrobić sobie przerwę od koncertowania i skupić się na pisaniu muzyki, ale brak mi słów, żeby wyrazić jak bardzo brakowało mi muzyki na żywo. Nasza ostatnia trasa, którą zagraliśmy w 2019 roku była naprawdę wyczerpująca, wiele w jej trakcie poszło nie tak jakbyśmy tego chcieli i jeszcze bezpośrednio po niej mieliśmy zmianę w składzie, która tylko napsuła nam jeszcze więcej nerwów. Miło było sobie zrobić przerwę, ale po jakimś czasie czułem, że bez bycia w trasie tracę rozum. Potrzebne mi są oba te aspekty bycia muzykiem, najlepiej w zbalansowanych proporcjach.

W jednym z wywiadów wspomniałeś Futuramę, która jest jednym z moich ulubionych seriali i zastanawiam się, czy też zaliczasz się do jego fanów, czy źle złapałem kontekst wypowiedzi i jest dla Ciebie po prostu czymś prostym, co pozwala odpocząć Twojemu mózgowi po ciężkim dniu pracy?

Nie pamiętam tego wywiadu, ale uwielbiam Futuramę! Generalnie nie oglądam za dużo telewizji, ale na coś w tym stylu zawsze znajdę czas, jakiś King of The Hill, czy Beavis and Butthead. Ciągle mam to niedojrzałe poczucie humoru.

Jako Elder nagraliście też wspólną płytę z Kadavar. Czy to jednorazowy wyskok, czy są jakieś szanse na to, że ten projekt stanie się czymś więcej i będzie można go zobaczyć na żywo?

Wszyscy chcielibyśmy zagrać chociaż jeden koncert jako Eldovar, ale zależy to w głównej mierze od czasu i środków. Powiedziałbym, że Eldovar to coś, czym jesteśmy wszyscy zainteresowani, ale nie mogę nic obiecać.

Wiem też, że trwają nowe prace nad nową muzyką Elder. Kiedy możemy spodziewać się od Was czegoś nowego do posłuchania?

W styczniu będziemy mixować nowy materiał i wypuścimy go w przyszłym roku. To wszystko co mogę na tę chwilę powiedzieć.

Dzięki za Twój czas Nick, mam nadzieję, że nie za bardzo się wynudziłeś i jeśli chciałbyś jeszcze coś powiedzieć, oddaję Ci głos

Dzięki za zainteresowanie!

Delving zagra 28 listopada w poznańskim klubie Pod Minogą

Facebook Delving

Oficjalna strona Delving

Rozmawiał: Kosa