Wątpliwości to realny problem, który zawsze nam towarzyszy. – wywiad Anti-Flag
Anti-Flag to legenda punk rocka. Znani ze swoich energetyzujących koncertów i przede wszystkim przesłania, które już od 30 lat niosą, amerykanie zagrają w najbliższym czasie w Polsce trzy koncerty w Warszawie, Krakowie i Gdańsku. Z tej okazji mieliśmy okazję porozmawiać o ich najnowszym albumie, ale też o historii i ich niekończącej się walce o lepszy świat. Na nasze pytania odpowiedział Chris #2, który odpowiada w zespole za bas i wokale. Przed Wami
Wywiad z Anti-Flag
Antyportal.net: „Lies that they tell our children” jest Waszym 13 albumem – czy jesteście przesądni?
Chris #2, Anti-Flag: Nie za bardzo. Oczywiście są rzeczy, które mogą przyprawić o niepokój, ale jeśli nagrało się tyle albumów co my, człowiek uczy się, że wszechświat robi co chce z Twoją sztuką.
Po 30 latach bycia w zespole i 13 nagranych albumach, czy czujecie w ogóle jeszcze ekscytację z powodu wydania nowego materiału?
Jak najbardziej. Bardzo ciężko pracowaliśmy, żeby mieć pewność, że nasza czwórka wierzy w te piosenki i ten zespół. I jeśli mam być szczery mamy wyjebane, czy ktoś podziela nasze zdanie w tym temacie.
Czego sobie byś życzył zdmuchując świeczki na urodzinowym torcie Waszego zespołu?
Tego samego co zawsze. Zminimalizowania ilości cierpienia w naszych codziennych życiach.
Czy ta rocznica jest dla Was w ogóle ważna w jakikolwiek sposób i czy była okazją do spojrzenia wstecz na Waszą karierę i jej punkty zwrotne, wszystkie wzloty i upadki?
I tak i nie. Zawsze patrzymy wstecz na to co udało nam się osiągnąć. Jednocześnie naszym celem jest pozostanie „tu i teraz” i skupienie się na czekających nas zadaniach. Ale też przeszłość wszystkich z nas pełna jest lekcji, z których możemy się uczyć jak lepiej radzić sobie z teraźniejszością.
Wasz ostatni album pełen jest występów gościnnych. Czy przekazywaliście jakieś wskazówki Waszym gościom, czy też daliście im wolną rękę, w tym jak mogę się wyrazić?
Przesłaliśmy im demówki tego, jak chcielibyśmy, żeby zaśpiewali, ale pozwoliliśmy im też żeby robili swoje. Chcieliśmy współpracować z tymi konkretnymi osobami z powodu tego kim są i co ich sztuka dla nas znaczy.
Rozmowy z Wami zdominowane są przez to jakie idee kryją się za Waszymi piosenkami, ale stosunkowo mało uwagi poświęca się samej muzyce. Czy to w jakiś sposób nie boli Was jako muzyków?
Nie za specjalnie. Tematyka, której poświęcone są nasze piosenki jest tym, co nas pasjonuje. Nigdy nie uważaliśmy, żeby błędem było dawanie ponieść się pasji.
Przez to jak działają obecnie media i social media coraz więcej ludzi żyje w swoich bańkach informacyjnych, czasem wychodząc z siebie, żeby tylko nie pozwolić dostać się do nich informacjom z zewnątrz, które mogłyby zmienić ich światopogląd. Mając to na uwadze, czy nie czujecie, że coraz częściej Was przekaz trafia do ludzi, których nie musicie przekonywać i skąd bierzecie w sobie siłę, żeby ciągle, po upływie 30 lat wciąż to robić, choć nie widać zbyt dużych rezultatów Waszych działań?
Trafianie do nowych ludzi, którzy mogliby stać się częścią ruchów społecznych walczących o ekonomiczną i rasową sprawiedliwość i środowisko naturalne ma ogromną wartość…ale można wiele zyskać także „przekonując przekonanych”. Dzięki temu uczymy się od siebie, pomagamy sobie nawzajem rozwijać się i przekazujemy sobie nawzajem siłę i energię do dalszej walki i podtrzymania nadziei.
A jak przy tym temacie jesteśmy, czy w trakcie tych wszystkich lat wątpiliście w to co robicie?
Wątpliwości to realny problem, który zawsze nam towarzyszy. Dlatego właśnie nie można patrzeć na bycie aktywistą przez pryzmat wygranych i porażek. I, wracając do Twojego poprzedniego pytania, dlatego tak ważnym jest, żeby znaleźć osoby, które będą się wspierać. Zawsze.
Przeglądając wywiady z Wami odnoszę wrażenie, że jesteście pozytywnie nastawionymi, generalnie zadowolonymi z życia kolesiami, ale jak wspomniałem już w swojej niedawnej rozmowie z BigBrave, jednym z moich ulubionych cytatów jest: „Jeśli nie jesteś wściekły, to znaczy, że nie uważasz”, który może być idealnym podsumowaniem świata, w jakim żyjemy. Patrząc na Wasze teksty, oczywistym jest, że uważacie, zdradź mi więc proszę – jak udaje się Wam powstrzymywać gniew? Pytam dla kolegi.
Przez większość czasu, kiedy rozmawiamy z ludźmi o tym co robimy, musimy być optymistycznymi, empatycznymi osobami. Stąd też bierze się troska. Ale gniew może być znakomitym motywatorem do zmiany istniejącego stanu rzeczy. Wierzę, że jeśli skierujemy ten gniew i frustrację na naszą kreatywność i poczucie wspólnoty zawsze ostatecznie staniemy się lepszymi, niż jesteśmy.
Jeden z Was powiedział kiedyś, że gracie krótkie, szybkie piosenki, żeby jak najszybciej zdobyć uwagę słuchacza i móc go zainteresować go Waszym przekazem. Ale, bez urazy, gracie praktycznie podręcznikowy punk rock, więc czy nie mielibyście większej szansy na przykucie czyjejś uwagi jeśli uderzylibyście potencjalnych odbiorców czymś bardziej niestandardowym?
Kochamy punk rocka. To on nas inspiruje. Na tym etapie nie chcemy pisać niczego, co nie jest w zgodzie z nami. Były takie chwile, że próbowaliśmy innych rzeczy, niektórych z większymi, innych z mniejszymi sukcesami, ale zawsze tworzymy rzeczy, których sami chcemy słuchać.
Spróbuję teraz podnieść Ci poprzeczkę. Możesz podać trzy rzeczy, które podobają Ci się u po „prawej”, kapitalistycznej stronie i trzy, których nie lubisz „po lewej”? Zjeździliście też pewnie cały świat, jakie miejsce poleciłbyś do życia?
Szczerze mówiąc dla mnie to, to samo. Jeśli mówisz o różnicy między konserwatystami, a bardziej społecznym podejściem, łatwo znaleźć rzecz, za którą można ich lubić. To tylko ludzie. Kochamy ludzi. A jeśli chodzi o podróżowanie po świecie lubimy wiele miejsc, z powodu mieszkających tam ludzi. Montreal, Berlin, Helsinki, Pacentro, Pittsburgh, Kuala Lumpur. Wiele z nich cierpi z powodu hiper-nacjonalizmu i oczywiście hiper-kapitalizmu, z powodu którego cierpimy wszyscy. Ale to od nich bym zaczął.
Sprawdzacie jaka jest sytuacja polityczna w krajach, które odwiedzacie?
Staramy się to robić. Często najlepszym źródłem informacji są ludzie, których spotykamy na naszych koncertach, którzy dzielą się z nami tym co robią i jakich społeczności są częścią. Zwykle więcej dowiadujemy się w ten sposób, niż z tłumaczenia gazet i stron internetowych.
Jesteście już 30 lat na scenie, prawdopodobnie udzieliliście niezliczonej liczby wywiadów i rozmawialiście z niezliczoną liczbą osób. Czy jest jakieś pytanie jakie nigdy nie padło, które jesteś zdziwiony, że się nie pojawiło? I na koniec, zwykle oddaję głos rozmówcy, tak że, to jest ten moment.
O wiele rzeczy nas pytano, zahaczając o całe spektrum naszych inspiracji. Jesteśmy wdzięczni za każdą szansę, jaką dostajemy, żeby porozmawiać z ludźmi, którzy podzielają nasze idee i są odbiorcami naszej sztuki. Dlatego dzięki za pogaduchę. Nie możemy się doczekać, żeby wrócić do Polski. Gramy swoje piosenki na żywo i czujemy się na scenie lepiej niż kiedykolwiek. Przyjdzie i przekonajcie się sami! Oi!
Rozmawiał Kosa